czwartek, 20 czerwca 2013

Cinema Yves Saint Laurent - EDT a EDP

Cinemę w wersji eau de parfum poznałam mniej więcej cztery lata temu - w czerwcu. Najmniejszą pojemność nabyłam w ciemno, w jednej ze sprawdzonych perfumerii internetowych. Choć pogoda była podobna do tej, jaką obecnie mamy za oknem (wciąż dobrze pamiętam pierwszą sesję egzaminacyjną w towarzystwie żaru lejącego się z nieba), to Cinemę nosiło mi się fantastycznie. Dlaczego miałoby być inaczej? Dlatego, że kompozycja ta nie jest najlżejszego kalibru - słodkie waniliowo-migdałowe ciastko serwowane wespół z aromatyczną, mocną earl grey. Moc i trwałość Cinemy jest wyśmienita, trzyma się około dziewięciu godzin, dlatego mogłam czuć się podduszona i zmęczona. Tak się jednak nie stało. Przez całe lato często gościła na mojej skórze i ani razu nie odczułam nieprzyjemnych skutków ubocznych, podobnie zresztą jak w kolejnych latach. Co tu dużo mówić, perfumy z klasą, o doskonale wyważonych proporcjach.


Dzisiaj odebrałam wersję eau de toilette, dzięki czemu mogłam zabrać się za testy porównawcze.
Choć nie ma przepaści między obiema wersjami, to pewne różnice łatwo można wytropić.
EDP jest jak gęsty, słodki syrop, zdecydowanie bardziej ambrowy, nuta earl grey (za którą odpowiada chyba połączenie klementynki i cyklamenu, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy) jest zdecydowanie bardziej wyraźna, z kolei w EDT jest zdecydowanie więcej przestrzeni, całość nie jest tak nasycona i gęsta, akord herbaciany wciąż jest obecny, nie posiada jednak takiej mocy jak ten w EDP.
W EDT wyraźniej wyczuwalne są nuty kwiatowe, szczególnie piwonia, jaśmin póki co nie chce w pełni odkryć na mojej skórze swojego oblicza. Co na pewno jest wspólne, to słodki, niemal spożywczy, ale daleki od taniego i nieprofesjonalnego wykonania, duet waniliowo-migdałowy - to on stanowi rdzeń obu wersji, wokół niego układają się pozostałe nuty, jednak w nieco innej kolejności.
Nie zauważyłam różnicy w mocy i trwałości między EDP a EDT, jestem nimi zachwycona.
Także flakony, swoją drogą miłe dla oka, są identyczne.


Gwoli ścisłości - Cinema powstała w 2004 r., a jej twórcą jest Jacques Cavallier. Niestety została wycofana, można ją dostać za pośrednictwem internetu, oczywiście w odpowiednio wysokiej, jak na wycofane perfumy, cenie.

Nuty zapachowe: klementynka, cyklamen, kwiat migdałowca, piwonia, amarylis, jaśmin, ambra, benzoes, białe piżmo, wanilia.

Źródła zdjęć:
1. http://www.perfumoteka.pl
2. http://www.perfumeblvd.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz