czwartek, 30 lipca 2015

Black Sugar Aquolina

Stało się, mam Aquolinę. Co więcej, podoba mi się Aquolina, nawet bardzo. Co w tym dziwnego? Marka ta słynie z produkcji dosłownych, ostentacyjnie słodkich perfum, których noszenie grozi nabiciem sobie dodatkowych kalorii bez konieczności jedzenia czegokolwiek. Wystarczy spojrzeć na nazwy: Pink Sugar, Gold Sugar, Blue Sugar, Chocolovers… Wśród nut dominują wanilia, toffee, karmel, bita śmietana, creme brulee. Można sobie wyobrazić współczynnik zacukrzenia Aquolin - toksyczne gourmandy pełną gębą, równie przyjazne człowiekowi jak tysiąc kalorii wyniesionych ze słodkiej świątyni rozpusty, domku podstępnej czarownicy, czy jak kto woli cukierni.


Od słodyczy jestem uzależniona od niepamiętnych czasów i jawnie się do tego przyznaję. Od czasu do czasu nie pogardzę również dobrze ukręconymi perfumami z kategorii gourmand, Aquolin jednak nosić nie chcę. Gdybym użyła, dajmy na to, Pink Sugar, czułabym się przebrana, a nie ubrana, zupełnie jakbym założyła białą bluzkę albo sukienkę w pastelowym kolorze… Ten słodko-kolorowy świat to zdecydowanie nie moja bajka.
Tymczasem w moje ręce wpadły Black Sugar...


Spojrzałam na nie przychylniej, bo black w nazwie, bo czarny, przyzwoicie wyglądający flakon i w końcu, bo nuty – skóra, kadzidło, oud, mirra… to wszystko faktycznie jest w Black Sugar. Oczywiście nie ma mowy o braku słodyczy, pierwsze skrzypce gra słodka, spożywcza wanilia, ale nie razi mnie to jakoś szczególnie z tego względu, iż ta słodycz jest doskonale utemperowana przede wszystkim przez skórę. Wanilia i skóra grają role pierwszoplanowe, przez co Black Sugar w pewnym stopniu przypominają mi Black Bvlgari. Role drugoplanowe należą do agaru (kolejne perfumy, w których ta nuta mi nie przeszkadza, zadziwiam samą siebie) oraz kadzidła. Mirra oraz malina to aktorzy trzecioplanowi, a może nawet tło, prawie ich nie czuć.
Jeśli chodzi o ewolucję Black Sugar, to sprowadza się ona do łagodzenia i tonowania mocnego, wyrazistego otwarcia. To właśnie na początku, przez pierwsze 2 godziny akord skórzano-kadzidlany jest najlepiej wyczuwalny, im bliżej bazy, tym jest go mniej, wanilia całkowicie przejmuje ster, choć nie udaje jej się przekształcić Black Sugar w zwyczajne, waniliowe ciastko.
Jestem pozytywnie zaskoczona mocą i trwałością – na skórze Black Sugar utrzymują się nawet 8 godzin, we włosach czy na ubraniach najprawdopodobniej trwają w nieskończoność (niczym to hiperkaloryczne ciastko, które poszło w uda i ani myśli zniknąć).
Jest ogon. Waniliowo-skórzano-dymny ogon. Aquolino, dobra robota!

Nuty zapachowe: agar, wanilia, malina, drzewo sandałowe, mirra, skóra, kadzidło.

Źródła zdjęć:
1. http://www.hansel-gretel-witch-hunters.wikia.com
2. http://www.fragrantica.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz