piątek, 3 lipca 2015

Songes Annick Goutal

Songes to najprawdopodobniej najpiękniejszy obraz frangipani (czy jak kto woli plumerii) w perfumach, jaki dane mi było poznać. Można tu doświadczyć obecności całego bukietu tych kwiatów - z jednej strony są słodkie, odurzające, gęste, niemal namacalne, z mięsistymi płatkami, bogato dosłodzone wanilią, z drugiej natomiast przestrzenne, przełamane jakąś rześką, zieloną, bardzo naturalistycznie oddaną nutą. Nie rozumiem tego paradoksu, ale odbieram go nad wyraz pozytywnie.


Te perfumy to oda do białych kwiatów. Poza frangipani mamy tu do czynienia z obfitym naręczem gardenii i jaśminu, niemal tak samo narkotycznymi i intensywnymi jak frangipani, a jeśli dodać do tego ylang-ylang, których Isabelle Doyen również nie żałowała, łatwo uzmysłowić sobie ciężar gatunkowy Songes. Miłośnicy gęstych, skoncentrowanych, klaustrofobicznych wręcz białych kwiatów powinni być zachwyceni, pozostałym polecam przygotowanie się na ekstremalne doznania i ewentualną konieczność użycia Amolu.


Ze znakomitą większością perfum jest tak, że na mojej skórze wysładzają się w miarę upływu czasu. Pod tym względem Songes bardzo mnie zaskoczyły – najsłodsze są w otwarciu, wtedy ta obezwładniająca kwiatowa słodycz podbita dodatkowo ciepłym, waniliowym obłokiem sięga zenitu, a im dalej w las, tym robi się łagodniej, jakby bardziej wytrawnie – do tego stopnia, że w bazie wyczuwam coś zielono-dymnego, dość ostrego, ale ukrytego w słodkiej, kwiatowo-waniliowej mgle.
Muszę przyznać, że jestem zaskoczona krążącymi w sieci opiniami o kiepskiej trwałości Songes. Wiem, że „co kraj to obyczaj” i każdy przypadek jest inny, ale mając na uwadze wybitne właściwości absorpcyjne mojej skóry, Songes trzymają się bardzo dobrze, bite 7 godzin. Moc również przeszła moje oczekiwania (choć nie jest to boa dusiciel pokroju Angela czy Słonia Kenzo).
Noszę Songes z wielką radością bez względu na porę roku, typ pogody czy inne uwarunkowania klimatyczno-atmosferyczne, jednak muszę przyznać, że najlepiej sprawdzają się w ciepły, wiosenny dzień (i wieczór, wtedy dzieje się prawdziwa magia).

Nuty zapachowe: wanilia, jaśmin, ylang-ylang, frangipani (plumeria), gardenia tahitańska.

Źródła zdjęć:
1. http://www.annickgoutal.nl
2. http://www.photelle.deviantart.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz