Z racji
tego, że pudrowe kompozycje darzę szczególnym uczuciem, dzisiejszy wpis jest
kolejnym poświęconym perfumom pudrowym. Tym razem puder obecny jest nawet w
nazwie perfum – chodzi o Note Poudree marki M. Micallef.
Dość długo
czaiłam się na ich zakup, aż w końcu udało mi się upolować na Allegro flaszkę w
okazyjnej cenie. Przyznam, że kiedy perfumy już do mnie dotarły, poczułam się rozczarowana
do tego stopnia, że w niedługim czasie posłałam je w świat, zostawiając sobie
dość sporą próbkę.
Co było
przyczyną mojego rozczarowania? Przede wszystkim fakt, iż Note Poudree jest
kompozycją opierającą się w zasadzie na trzech nutach: brzoskwini, róży i
ambrze, a to sprawia, że nie dzieje się w niej zbyt wiele, nie ma w sobie
niczego oryginalnego, czegokolwiek, co mogłoby przyciągnąć uwagę na dłuższy
czas. Z drugiej strony nie można Note Poudree odmówić niewymuszonej elegancji,
niebywałej klasy i doskonałej jakości.
Otwarcie
jest wyraźnie brzoskwiniowe, jednak nie jest to świeża, soczysta brzoskwinia,
która chce się zjeść. Mamy tu do czynienia raczej z wysokiej jakości perfumowanym
pudrem, akcentem wyraźnie kosmetycznym, w stylu retro. Niedzisiejszego
charakteru kompozycji dopełnia róża, która po brzoskwiniowym otwarciu stopniowo
przejmuje kontrolę nad zapachem.
Znów, nie jest to świeża róża wzięta wprost z
ogrodu, a róża, która okres świetności ma już za sobą, jest wysuszona, nieco przykurzona, przypomina
zapach drogiej szminki, która jakiś czas temu straciła termin ważności.
Ostatnia
nutą, która wchodzi w skład trio tworzącego Note Poudree, jest ambra. Choć
obecna jest w zasadzie od początku, tworząc słodkie, subtelne tło dla
brzoskwini i róży, to dopiero w bazie staje się dobrze wyczuwalna, nie wprowadzając
jednak do kompozycji jakiejkolwiek rewolucji, a jedynie dodając jej
szlachetności i słodyczy. Od czasu do czasu w bazie zaskakuje mnie subtelny drzewny
niuans, jednak pojawia się on na tyle nieregularnie, że niknie w otoczeniu
pozostałych nut.
Z biegiem
czasu nieco bardziej przekonałam się do Note Poudree, z przyjemnością aplikuję
je na nadgarstek przed snem, jednak nadal tkwię w przekonaniu, że flakonu nie
dałabym rady zmęczyć – wolę bardziej charakterne i zaczepne pudry, pozbawione
drażniącej monotonii i nachalności.
Kompozycja
powstała w 2007 r. razem z Note Ambree i Note Vanillee.
Flakon, jak
większość autorstwa M. Micallef, jest bardzo efektowny.
Trwałość
perfum uznaję za zadowalającą, trzymają się mnie ok. 6-7 godzin, tworząc subtelny
woal.
Nuty zapachowe: brzoskwinia, jaśmin, róża, ambra, paczula, wanilia, cedr.
Źródła zdjęć:
1. http://parfum-original.ru
2. http://dailypainters.com
3. http://fineartamerica.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz