Jest przełom lata i jesieni, późne popołudnie. Promienie
słońca nie są już tak ostre i przenikliwe, powietrze stało się bardziej rześkie
i lekkie. Z pobliskiej łąki, na której pojawiły się już pierwsze nitki babiego
lata, nadal można wyczuć delikatny zapach dzikich ziół i kwiatów, choć nie
sposób oprzeć się wrażeniu, że przyroda powoli szykuje się na nową porę roku.
Jest to czas specjalny, przełomowy, magiczny.
Przez kuchenne okno urządzonej w tradycyjnym stylu
wiejskiej chaty leniwie wpływa łagodne, ciepłe światło słoneczne. W powietrzu
unosi się zapach nalewki miodowo-ziołowej, doskonałej jako remedium na pierwsze
chłodne wieczory i wczesnojesienne spadki odporności. Na drewnianym stole
rozsypane są aromatyczne przyprawy, wśród których szczególnie intensywnie daje
o sobie znać szlachetny, suchy, wyraźnie miodowy aromat szafranu. Niedaleko przypraw stoi wazon pełen pięknych, rdzawo-złotych
aksamitek.
Tak właśnie pachnie Calligraphy Saffron. Kojarzy mi się z
ciepłem, spokojem, łagodnością. Niby jest swojski, ale też tajemniczy. Niby
radosny, ale na wskroś sentymentalny. Niby optymistyczny, ale na swój sposób
skłaniający do refleksji.
Fantastycznie ewoluuje, z cierpko-słodkiego, wręcz
gorzkiego, wyraźnie „leczniczego” charakteru zmienia się w łagodny, miękki,
przyprawowo-miodowy orient. Wszystkie nuty tworzą doskonałą, magiczną harmonię,
nic się nie kłóci, nic nie gryzie, nie zakłóca odbioru kompozycji.
Calligraphy Saffron to doskonały, miękki, ciepły orient w „europejskim”
wydaniu, który trwa na skórze przez mniej więcej 6 godzin, pozycja obowiązkowa
dla miłośników gatunku oraz dla tych, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę
z perfumami orientalnymi, ale nie do końca wiedzą, jak się za to zabrać.
Nuty zapachowe: bergamotka, aksamitka, szafran, róża turecka, lawenda, fasola tonka, wetiwer, styraks.
Źródła zdjęć:
1. http://www.natura.swietokrzyskie.travel
2. http://www.theperfumelounge.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz